1. Nasza moc jest niesamowita. Na przykład na ten potok możemy puścić koparki i w parę chwil zrobić z niego rów. Będzie błyskawicznie odprowadzał wodę a wokół zrobi się pustynia. W końcu wyschnie i będzie spokój i czyste lakierki. Nie będzie ptaków, komarów i w ogóle nic nie będzie. Tak zresztą mają wyglądać takie cieki zgodnie z zamierzeniami Planów Urządzenia Wód, które są w trakcie konsultacji.
2. Możemy też zdać sobie sprawę że właśnie tak wygląda prawdziwy potok. Woda raz płynie szybko a raz wolno albo prawie wcale. Raz w dół a czasem wydaje się, że w górę. Płynie też w bok 🙂 zasilając pobliski grunt. Raz jest szeroki a raz wąski. To na dole to staw bobrów. Są też mniejsze tamy, zwalone drzewa, źródliska, mokradła i bagienka. Woda jest przez cały rok. Nie rwie, nie niszczy, nie zalewa, nie zabiera.
3. A możemy zrobić coś naprawdę wielkiego. Za te same pieniądze z prostowania rowów - prosty rów możemy zakrzywić. Dać zarobić koparkowemu. Wodę zwolnić, zatrzymać, w grunt wprowadzić. Suszę zatrzymać. Drzewa kupić, sadzić i i dać ludziom zarobić. Grunty ważne wykupywać i zamieniać. Sztobry i żywokoły wsadzać. Niech się plenią gadziny. Biomasę zbierać i przerabiać. Kamień na tarliska wysypywać. Ryby niech się klują, roją i mnożą. Mikroplastik łapać i unieszkodliwiać. Skorzystają wszyscy. Ten kto tego nie ogarnia jest analfabetą przyrodniczym i ekonomicznym.
Pieprzyć niewidzialny dwutlenek węgla. Jak będzie woda to sobie z nim poradzimy.
Up to us. Weźcie udział w konsultacjach, żeby potoki nie stały się rowami. Stawiajcie się jak wjeżdża koparka i ryje. To co proste zakrzywiajcie.
A jak odróżnić rów od rzeki kapitalnie pisze Daniel Petryczkiewicz
tutaj.